Pierwsze spacery.
U nas zima. Ale za nami już bardzo miły i pogodny weekend.
Wczoraj korzystając ze słonecznej pogody i wczesnego wstawania,
bynajmniej nie naszego, wywędrowaliśmy na Mala Strane, by odświeżyć
sobie widoki głównych zabytków Pragi.
Pewnie często nam się to zdarzać nie będzie, bo znając życie skupimy się na bardziej alternatywnych obliczach Pragi. Szczególnie, patrząc na tłumy, które mimo zimna i raczej mało turystycznej pory kłębiły się na Moście Karola i Malej Stranie w sezonie zdecydowanie będziemy je omijać.
Z poprzedniej wizyty w Pradze pamiętaliśmy pewne miejsce, w którym można napić się naprawdę dobrego piwa. Byliśmy z siebie wyjątkowo dumni, bo udało nam się rafić do niego ponownie, co wcale ni było takie proste. A mianowicie mowa o Strahovsky'm klasztorze a dokładniej jego browarze. Produkują tam naprawdę smaczne piwa, których grzech nie spróbować będąc w Pradze.
Dla zainteresowanych więcej szczegółów o browarze znajdzie się tutaj: http://www.klasterni-pivovar.cz/about_us a samą lokalizację znajdziecie na naszej mapie Czech: https://mapsengine.google.com/map/u/1/edit?hl=pl&authuser=1&mid=zipQcJA0XuwE.kzKu-60OKKBI
W drodze powrotnej ze Strahovskiego wzgórza nie sposób pominąć panoramę, która się rozciąga na Pragę.
Niedziela upłynęła nieco pod znakiem lenistwa, choć całkiem przyjemnego :) Byliśmy u Dominikanów o 12 na mszy - jedynej w Pradze po polsku. A popołudnie spędziliśmy ze znajomym, któremu dziękujemy za prezenty, które jak to powiedział musimy spróbować, by wiedzieć co jest czeskie i dobre. Po spróbowaniu polecamy jak najbardziej Medovnik: Pyszny miodowy torcik
Pierwsze z serii morawskich win: czerwone półwytrawne (mało taniczne!). O nich zapewne jeszcze będzie więcej.
Studenckiej przedstawiać nie trzeba, natomiast Margot'ki pozostają chwilowo tajemnicą
No i Fernet trunek również typowo czeski. zapachowo gdzieś pomiędzy Becherovka a niemieckim Jegermaisterem.
a smakowo cóż... z czasem się przekonamy :)
Pewnie często nam się to zdarzać nie będzie, bo znając życie skupimy się na bardziej alternatywnych obliczach Pragi. Szczególnie, patrząc na tłumy, które mimo zimna i raczej mało turystycznej pory kłębiły się na Moście Karola i Malej Stranie w sezonie zdecydowanie będziemy je omijać.
Z poprzedniej wizyty w Pradze pamiętaliśmy pewne miejsce, w którym można napić się naprawdę dobrego piwa. Byliśmy z siebie wyjątkowo dumni, bo udało nam się rafić do niego ponownie, co wcale ni było takie proste. A mianowicie mowa o Strahovsky'm klasztorze a dokładniej jego browarze. Produkują tam naprawdę smaczne piwa, których grzech nie spróbować będąc w Pradze.
Dla zainteresowanych więcej szczegółów o browarze znajdzie się tutaj: http://www.klasterni-pivovar.cz/about_us a samą lokalizację znajdziecie na naszej mapie Czech: https://mapsengine.google.com/map/u/1/edit?hl=pl&authuser=1&mid=zipQcJA0XuwE.kzKu-60OKKBI
W drodze powrotnej ze Strahovskiego wzgórza nie sposób pominąć panoramę, która się rozciąga na Pragę.
Niedziela upłynęła nieco pod znakiem lenistwa, choć całkiem przyjemnego :) Byliśmy u Dominikanów o 12 na mszy - jedynej w Pradze po polsku. A popołudnie spędziliśmy ze znajomym, któremu dziękujemy za prezenty, które jak to powiedział musimy spróbować, by wiedzieć co jest czeskie i dobre. Po spróbowaniu polecamy jak najbardziej Medovnik: Pyszny miodowy torcik
Pierwsze z serii morawskich win: czerwone półwytrawne (mało taniczne!). O nich zapewne jeszcze będzie więcej.
Studenckiej przedstawiać nie trzeba, natomiast Margot'ki pozostają chwilowo tajemnicą
No i Fernet trunek również typowo czeski. zapachowo gdzieś pomiędzy Becherovka a niemieckim Jegermaisterem.
a smakowo cóż... z czasem się przekonamy :)
Komentarze