Pravčická brána
Korzystając z dobrze zapowiadającej się pogody wyruszyliśmy wczoraj na wycieczkę poza Pragę. A że gór nam zawsze mało to ruszyliśmy do Parku Narodowego Czeska Szwajcaria. Na pierwszy rzut poszło Hřensko i Pravčická brána. Na pierwszy rzut, bo do Czeskiej Szwajcarii na pewno wrócimy.
Samo Hřensko jest malutkie i pełne straganów z ciuchami, butami i innymi drobiazgami oczywiście prowadzonych przez Wietnamczyków. Pośrodku ryneczku stoi mały kościółek, który tworzy naturalne rondo. Dookoła hoteliki i restauracje ustawione pod skałami a w dole strumień. Poza sezonem miasteczko zdaje się być leniwe i opustoszałe. Tuż za miasteczkiem znajdują się natomiast parkingi (w sezonie oczywiście płatne), z których rusza się na Pravčicka bráne. Po Frankowej drzemce ruszyliśmy w górę.
Samo dojście do bramy jest spacerem lekko pod górę, więc na wyczynowe podejście nie ma potrzeby się nastawiać (oczywiście kiedy nie leży śnieg i lód, bo wtedy temat wygląda inaczej). Miły spacer i piękne widoki.
Normalnie w sezonie wejście jest płatne, ale poza sezonem restauracje, bary i budka z biletami świeciły pustką.
Czynny był jeden jedyny mały barek, w którym można było napić się kawy i ogrzać a Franek mógł się w tym czasie zdrzemnąć.
Po drzemce pełni sił i dobrego humoru ruszyliśmy podziwiać widoki. Sama Pravčická brána jest największym naturalnym skalnym mostem w Europie Środkowej i robi niesamowite wrażenie. Warto pokręcić się po skałach naprzeciw bramy, bo są tam przygotowane punkty widokowe na bramę a także na okolicę, która również jest przepiękna.
Dojazd z Pragi samochodem zajmuje około 1,45h.
Samo Hřensko jest malutkie i pełne straganów z ciuchami, butami i innymi drobiazgami oczywiście prowadzonych przez Wietnamczyków. Pośrodku ryneczku stoi mały kościółek, który tworzy naturalne rondo. Dookoła hoteliki i restauracje ustawione pod skałami a w dole strumień. Poza sezonem miasteczko zdaje się być leniwe i opustoszałe. Tuż za miasteczkiem znajdują się natomiast parkingi (w sezonie oczywiście płatne), z których rusza się na Pravčicka bráne. Po Frankowej drzemce ruszyliśmy w górę.
Samo dojście do bramy jest spacerem lekko pod górę, więc na wyczynowe podejście nie ma potrzeby się nastawiać (oczywiście kiedy nie leży śnieg i lód, bo wtedy temat wygląda inaczej). Miły spacer i piękne widoki.
Normalnie w sezonie wejście jest płatne, ale poza sezonem restauracje, bary i budka z biletami świeciły pustką.
Czynny był jeden jedyny mały barek, w którym można było napić się kawy i ogrzać a Franek mógł się w tym czasie zdrzemnąć.
Po drzemce pełni sił i dobrego humoru ruszyliśmy podziwiać widoki. Sama Pravčická brána jest największym naturalnym skalnym mostem w Europie Środkowej i robi niesamowite wrażenie. Warto pokręcić się po skałach naprzeciw bramy, bo są tam przygotowane punkty widokowe na bramę a także na okolicę, która również jest przepiękna.
Dojazd z Pragi samochodem zajmuje około 1,45h.
Komentarze