Norweski dziennik namiotowy. Dzień 31

Nasze miejsce pod mostem okazało się całkiem ciche, spokojne i wygodne.



Zebraliśmy się rano, żeby szybko wystartować ze zwiedzaniem miasta. Dzień wcześniej obczailiśmy muzea do których wstęp jest bezpłatny a jest ich w Oslo całkiem sporo.

Zanieśliśmy więc nasze bagaże na stację PKP a właściwie NSB, bo tak się koleje w Norwegii nazywają i zostawiliśmy je w skrytce płacąc 40Nok. I ruszyliśmy zwiedzać.





Pierwsze poszliśmy do ratusza.



Akurat załapaliśmy się na darmowego przewodnika, który ruszał o godzinie 10 (10,12,14). Przeprowadził nas przez wszystkie ratuszowe sale, pięknie zdobione różnymi freskami z barwnymi historiami odnośnie ich powstania.



Z ratusza poszliśmy w stronę Teatru Narodowego znajdującego się obok Uniwersytetu i do Parlamentu, do którego niestety nie udało się wejść z powodu jakiś prac wewnątrz.





Dalej poszliśmy do Muzeum Architektury, Muzeum Sztuki Współczesnej i Muzeum Filmu- bogatego w eksponaty i całkiem ciekawego.



Po drodze też wstąpiliśmy do Katedry Oslo.

Na obiad Krzyś zabrał mnie do McDonalda :) Wsunęliśmy po 2 cheeseburgery aż uszy nam się trzęsły :) 40Nok.

Czegoś nam jednak jeszcze brakowało. A tym czymś była dobra kawa... Udaliśmy się więc na nią w ramach rozpusty na dworcu do 7eleven. Ja kupiłam sobie pyszne latte z syropem orzechowym a mój drogi Krzysztof na swoje nieszczęście wziął sobie Espresso Machiato z syropem Irish-Cafe. Ale przebolał w miarę szybko swój wybór ;) Siedliśmy więc na chyba najbardziej obleganych schodach w Oslo w centrum i popijaliśmy kawkę i zajadaliśmy ciasteczka, które rano zachomikowałam z dużych bagaży do saszetki z dokumentami. Takiego chilloutu wtedy nam trzeba było...



Po kawce ruszyliśmy w poszukiwaniu katolickiej katedry. Włócząc się po uliczkach Oslo znaleźliśmy interesujące nas miejsce. Co ciekawe codziennie o 19.30 jest tam msza w języku polskim.

Powłóczyliśmy się jeszcze w poszukiwaniu skelpu i znaleźliśmy KiwiPrisa: potatsalad 10Nok, chleb 6Nok, herbaty Twinings na suveniry 44Nok. Później znaleźliśmy też Rema100 i dopełnilismy brakujące zakupy: dżem 14Nok,masło orzechowe 17Nok- co ciekawe takie z prawdziwego zdarzenia, bo 88%zawartości orzechów.



Po zakupach posiedzieliśmy jeszcze trochę na schodach obserwując jak toczy się lokalne życie, zabraliśmy bagaże i wróciliśmy na nocleg pod nasz most.

Komentarze

Popularne posty