Legalny wjazd do Duszatynia jest od strony Komańczy, ale dla nas było
to na około. Jadąc więc mało legalnie pod zakaz i przez kilka brodów
rzecznych dotarliśmy na parking w
Duszatyniu. Słonko świeciło, Franeczek spał spokojnie w huście a my tuptaliśmy powoli pod górę.
Pięknie tam jest szczególnie kiedy świeci słońce.
Popołudnie spędziliśmy spacerując do cerkwi w Smolniku
Komentarze
Pozdrowienia dla całej rodzinki!