Węgierska majówka i tokajskie winnice raz jeszcze!

Po wycieczce po węgierskich stepach przyszedł czas  na myślenie o powrocie. Ale nie tak od razu. Postanowiliśmy odwiedzić wpierw Debrecen , drugie co do wielkości miasto na Węgrzech.

Chcieliśmy przekonać się, co znaczy powiedzenie "Pusto jak w kalwińskim zborze" i udało nam się. Trafiliśmy na jakieś uroczystości w kalwińskim kościele. Między ich zakończeniem i wylaniem się tłumu wiernych ze zboru a jego zamknięciem udało nam się wejść do środka. Rzeczywiście pusto. 



Debrecen znany jest w Europie także z uniwersytetu, który odgrywa ważną rolę w życiu kulturalnym i naukowym całego kraju.Uniwersytet Lajosa Kossutha cieszy się zasłużoną międzynarodową renomą i uważany jest za najważniejszy ośrodek uniwersytecki w całych Węgrzech.

W 1538r. protestanci wybudowali w Debrecenie Kolegium Kalwińskie  jako elitarną szkołę dla chłopców, której dewiza brzmiała "Orando et laborando" - modląc się i pracując - co do dziś wyryte jest nad wejściem do gmachu. W placówce tej panował wielki rygor, jednak poziom otrzymywanego wykształcenia umożliwiał podjęcie studiów na wszystkich renomowanych uniwersytetach w Europie.

Obecny wygląd Kolegium daleko odbiega od oryginału. W latach 1803 (po wielkim pożarze) i 1816 budynek poddano gruntownej renowacji, zmieniając jego fasadę na neoklasyczną, a następnie w 1870r. dobudowano dwa boczne skrzydła gmachu, które dziś nadają całości monumentalnego charakteru.



Wydzielona część Kolegium stanowi jego muzeum, w którym zgromadzono związane z jego historią eksponaty.








Warta wzmianki jest również kalwińska biblioteka, w której zgromadzono ponad 300.000 woluminów, w tym wiele starych kodeksów oraz rzadkich rozpraw teologicznych i naukowych. Klimat biblioteki robi naprawdę wielkie wrażenie.




Spacerując główna ulicą można się natknąć na piękną mozaikę herbu miasta.
Pierwszy znany herb miasta pochodził z roku 1560 i nawiązywał swą wymową do reformacji: główną postacią herbu był biały baranek, przytrzymujący prawą nogą drzewiec flagi, na którą patrzył z głową zwróconą do tyłu.

Kolejny herb z 1693r. zyskał kolejne elementy i ciekawą oprawę. Baranka ustawiono na dwóch otwartych księgach, symbolizujących Stary i Nowy Testament oraz odwołujących się do tradycji "miasta literatury". Palma za barankiem symbolizuje biblijne Drzewo Życia, a zarazem symbolizuje stabilność i opór, jakie miasto okazywało na przestrzeni wieków: w czasie wyniszczających wojen pozostawało niczym kwitnąca oaza pośród piasków pustyni. Feniks jest alegorią zmienności życia i symbolizuje powstanie z popiołów i odbudowę jeszcze większej chwały. Ostatni znak, słońce, wskazuje na potęgę i nieśmiertelność.

Ze względu na silne związki miasta z kościołem protestanckim, herb Debrecen stał się zarazem symbolem kościoła reformackiego na Węgrzech.



Zaglądnęliśmy jeszcze do kościoła katedralnego św. Anny,



na obiad do McDonalda i ruszyliśmy na dobre w drogę powrotną.

Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w lokalnej piwniczce po tokajskie wino


i przy tokajskich winnicach, które przez tydzień naszego pobytu na Węgrzech zdążyły swoje budzące się do życia patyczki na dobre rozbujać zielenią. Wyglądały niesamowicie...



















Komentarze

Kasia pisze…
Moi drodzy, widzę że na blogu pojawiają się nowe posty, ale w mojej zakładce ulubionych blogów ostatni post jest sprzed 4 mcy. To znaczy że nowe posty nie wyświetlają się w zakładce! Przez to ominęło mnie kilka świetnych postów dotyczących majówki i Węgier.
Śliczne zdjęcia i w ogóle wspaniały wypad, zabieram się za lekturę pominiętych wpisów i proszę sprawdźcie w ustawieniach czy przypadkiem nie wyłączyliście opcji powiadomień o nowych postach! Pozdrawiam

Popularne posty