Urodzinowe bieszczady

Tak się cieszę, że teraz po przeprowadzce mieszkamy tak blisko gór :) Z Warszawy zawsze było daleko, szczególnie z dziećmi. Teraz jeszcze są drobne trudności, ale wiele już nie potrzeba, by w sobotni ranek wpakować chłopców i "kilka" rzeczy do samochodu i za 2,5h byc w górach. Sama świadomość tego już jest fajna :)

Tak też było mojej urodzinowej soboty. Wpakowaliśmy się do samochodu i dzień był wyjątkowy :) Sentymentalnie Suliła, później obiad w Komańczy podczas słodkiej drzemki chłopców i ognisko nad Osławą.











Komentarze

Popularne posty