Praskie spacery...

Ostatni weekend spędziliśmy spacerując po Pradze. Jeśli można to nazwać spacerami, bo w nogach mamy pewnie z 80km przebyte podczas tych spacerów...

Nie sposób opisać te przebyte praskimi uliczkami kilometry więc zapraszam do oglądnięcia galerii.

Klatka schodowa kamienicy w której mieszkaliśmy.

 Brama Prochowa

Katedra św. Wita

 Wnętrze katedry św. Wita

Wnętrze katedry św. Wita

 Srebrna trumna św. Jana Nepomucena

Wnętrze bazyliki św. Jerzego

 Wnętrze Starego Pałacu Królewskiego

Wnętrze Starego Pałacu Królewskiego

Hradczany nie szczególnie przypadły nam do gustu. Całe tabuny ludzi, przepychanie się między pomieszczeniami kolejnych obiektów nie pozwalają by cieszyć się tym miejscem a wnętrza choć zabytkowe nie ukazują za wiele. Dodatkowo jeśli nie jest się z wycieczkowym przewodnikiem lub nie wypożyczy się audio przewodnika nie ma najmniejszej szansy na choćby powierzchowne oglądnięcie ze zrozumieniem widzianych obiektów czy odwiedzanych pomieszczeń ponieważ nie ma żadnych podpisów.

Słynna Złota Uliczka także szałem dla nas nie była. Zapchana wycieczkami japońskich turystów, którzy nie wiedzą, że z pomieszczenia o powierzchni 2m2 najpierw należy ludzi wypuścić a dopiero później się pchać do środka, bardziej denerwuje niż urzeka.

A to tredelnik - czeski przysmak :)

Most Karola i Starowiejska Wieża Mostowa

 Widok na Hradczany

 św. Jan Nepomucen - najczęściej widywany święty w Pradze

 Czeski ulubieniec - Krecik :)

 Mała Strana

 Wieża Petrin

Plac Wacława

 Kościół św. Piotra i Pwała na Wyszyhradzie

 Wełtawa - widok z Wyszyhradu

 Tańczący dom

Hiszpańska synagoga

 Synagoga Jubileuszowa

Odnośnie zabytków żydowskich w Pradze także mamy swoje przemyślenia. Byliśmy w synagodze Staronovej. Żeby wejść czekaliśmy z 5minut, bo taki był tłum a synagoga ta nie jest szczególnie duża. Ale ok to nie problem żeby poczekać. Problem był w tym co wewnątrz.Tłum ludzi przepychał się wąskim przejściem dookoła wnętrza synagogi. Znudzone dzieciaki obchodziły dookoła nie podnosząc głowy a jedynie patrząc pod nogi, ale niewiele stracili, bo na ścianach kilka napisanych słów i właściwie to wszystko. Czytając jednak ulotkę, którą otrzymaliśmy przy wejściu zauważyliśmy opis innej synagogi- jubileuszowej - i tam się udaliśmy. I jak się okazało był to bardzo dobry wybór. Wejście nie 200czk a 80czk. Wewnątrz - pusto w sensie turystów a wnętrze bogato zdobione we wszelkiej maści figury. Do tego na górnej galerii przygotowana wystawa o losach żydów w Czechach, kilka filmików o tematyce żydowskiej oraz pokazy multimedialne przedstawiające synagogi i cmentarze żydowskie w Czechach. Naprawdę super sprawa. Tak więc myślę, że warto zamienić pełne dzikich tłumów synagogi na Józefowie na tę jedną, ale wartą obejrzenia i dłuższej chwili zatrzymania.

 Zegar astronomiczny na staromiejskim rynku

Był to dla nas wyjazd niejako przełomowy, bo po raz pierwszy to nie my gościliśmy kogoś, ale u kogoś z Couch Surfing'u. Ale był to wyjazd przełomowo bardzo udany, bo Jana i Michał są wspaniałymi gospodarzami. To z nimi spędzaliśmy wieczory w czeskich piwnicach przy piwie rozmawiając o Czechach, o stereotypach dotyczących Polaków i Czechów oraz o życiu w obu naszych słowiańskich krajach :)